19Po wspaniałym meczu na inauguracje ligową, zakończonym zwycięstwem 4-3 nad drużyną Leicester City, Kanonierów czekał mecz wyjazdowy ze Stoke. Faworytem starcia był Arsenal, który od 2014 roku nie przegrał ani jednego spotkania z The Potters. Warto jednak podkreślić, że Kanonierom zazwyczaj bardzo ciężko grało się na Britannia Stadium. Dopiero w maju tego roku, Arsenal zakończył siedmioletnią passę bez zwycięstwa nad Stoke w meczu wyjazdowym.

Od pierwszego gwizdka bardziej aktywną stroną był Arsenal, który raz za razem zapuszczał się z piłką w okolice pola karnego rywali. Jednak defensywa gospodarzy pod batutą Kurta Zoumy spisywała się bardzo solidnie i bez większych problemów czyściła ataki Kanonierów. Stoke mogło również liczyć na swojego bramkarza, który kilkukrotnie wykazał się bardzo dobrą dyspozycją i bronił celne strzały Arsenalu, których nie było jednak za dużo.

Taktyka Stoke była prosta. Solidna gra w obronie i upatrywanie swoich szans w kontrach. Poskutkowało. Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej połowy meczu szybką akcję zapoczątkował Jese Rodriguez, który kilka dni temu został wypożyczony do Stoke z PSG. Dobre rozegranie z Saido Berahino przyniosło wyjście na czystą pozycję. Jese mocnym strzałem nie dał szans Petrowi Cechowi. W tej sytuacji zawinił nieco Monreal, który spóźnił się z interwencją. Dla Rodrigueza był to bardzo udany debiut w drużynie The Potters.

Przeczytaj:  Czy Arsenal pokona dziś Rapid Wiedeń na własnym boisku?

Arsenal rzucił się do jeszcze zacieklejszych ataków. Na boisku pojawili się Giroud, Walcott i Iwobi. Kanonierzy tworzyli dużo sytuacji, jednak żadnej nie udało się zamienić na gola. Po za jedną. Na dwanaście minut przed końcem spotkania oko w oko z Butlandem stanął Lacazatte, który nie pomylił się w tej sytuacji. Bramka nie została jednak uznana, ponieważ sędzia liniowy uniósł w górę chorągiewkę sygnalizując spalony. Podziwiamy perfekcyjny i sokoli wzrok arbitra, ponieważ powtórka z narysowaną linią ofsajdu pokazała, że Lacazette był na pozycji spalonej… jednym butem.

Kanonierom do samego końca nie udało się już wyrównać i to gospodarze mogli cieszyć się z trzech punktów na Britannia Stadium. Jak widać, majowe zwycięstwo na wyjeździe 4-1 nie odczarowało stadionu Stoke i klątwa Arsenalu trwa.

https://www.youtube.com/watch?v=AqiTwd5wEOo